[t.i]-twoje imię
-[t.i] chodź tu. –usłyszałaś głos Louisa z dołu.
-Co się stało ? – zapytałaś. Niestety nie usłyszałaś
odpowiedzi i zeszłaś na dół gdzie zobaczyłaś Louisa próbującego przygotować
kolacje .
Niestety Louis szybko się znudził gotowaniem więc poszedł
nakryć do stołu i zostałaś sama w kuchni. Szybko się uwinęłaś z gotowaniem więc
postanowiłaś, że specjalnie dla niego upieczesz ciasto marchewkowe. Kiedy
wyciągnęłaś składniki na ciasto do kuchni wparował Lou. Zauważył mąkę i od razu wiedziałaś co chce zrobić. Nie
spostrzegłaś się kiedy miałaś ją na twarzy. Nie miałaś ochoty tak tego zostawić
więc wzięłaś do ręki biały puch i
rzuciłaś nim prosto w Lou. Ten zaś nie dawał za wygraną rzucał dalej , widząc że chłopak zabrał pojemnik z mąką,
wzięłaś jajka i zaczęłaś nimi rzucać. Lou był cały mokry więc postanowił to
wykorzystać i cię przytulić. Chłopak zaczął
cię mocno obściskiwać. W końcu się od Ciebie odkleił , chwycił cię w tali i
czule pocałował. Kiedy oderwaliście się od siebie spojrzeliście na kuchnie i wybuchnęliście
śmiechem. Wszystko było w mące, jajkach i innych tego typu rzeczach. Nic nie
było widać.
-Kocham Cię.- Usłyszałaś te dwa piękne słowa wydobywające
się z jego ust.
-Ja ciebie też.- Odpowiedziałaś z uśmiechem.
Jesteście już razem
ponad 2 lata jutro wielki dzień, dzień ślubu. Wszystko idealne biała
suknia, welon i przepiękny pan młody. Ślub idealny. A już za 5 miesięcy na
świat przyjdzie wasz synek Tom.
_________________________________________________________________________________by~Stylesowa♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz